Chciwość kontra strach, a niech sobie rynek jeszcze spada

Kupić nisko, sprzedać drogo – w teorii bardzo proste. W praktyce ciężko jest wybrać dogodny moment do kupowania na słabym rynku.

źródło: fool.com

Po meczu z Kolumbią mundial w Rosji dla sporej części kibiców zakończył się. Niestety, wyszło jak zawsze. Ma to i dobre strony – inwestorzy mogą poświęcić więcej czasu na analizę komunikatów giełdowych spółek oraz ich wykresów. A jaki jest „szeroki rynek”, widzi każdy: sporo czerwonego koloru, słabe nastroje i powszechna apatia.

Dodatkowo, różni eksperci prześcigają się w rysowaniu kolejnych scenariuszy, nierzadko wzajemnie się wykluczających. W takiej sytuacji warto zaufać sobie!

Czy mamy już bessę?

Ogólny konsensus zakłada, że wchodzimy w trudny okres dla akcjonariuszy. Wskazuje się często na umowny sygnał bessy jakim są ponad 20 proc. spadki od szczytów indeksów (jest tak już na „maluchach” – sWIG80). Ja jeszcze regularnej bessy nie widzę.

Owszem, jest strach i niektóre papiery oberwały niemiłosiernie – bo jak inaczej skomentować wykresy spółek takich jak np.: Work Service, Elemental Holding, Redan, Braster, Ursus. Tylko, że są to spółki z raczej większymi niż mniejszymi problemami i żądza chciwości jest tu skutecznie osłabiona.

Na drugim biegunie mamy wciąż mocnych producentów gier komputerowych czy firmy biotechnologiczne.

Wnioski do obecnej sytuacji na parkiecie:

  • to wciąż nie są ceny akcji, które nie mogłyby być jeszcze niższe,
  • warto poczekać na wiarygodny sygnał koniunktury z amerykańskich parkietów, bo popyt wciąż nie powiedział tam ostatniego słowa, a szybki finał wojny handlowej Prezydenta Trumpa może znów dać wzrosty,
  • z dużymi i nowymi zakupami poczekałbym zwłaszcza na komunikat – co z dalszą reformą OFE – uważam, że wariant nacjonalizacji nie jest obecnie zdyskontowany w cenach, a takie ryzyko niestety istnieje,
  • wskazana jest kontrola napływów/umorzeń w czołowych TFI, na razie występuje presja podaży ze strony krajowych funduszy akcji,
  • w tej fazie rynku nie powinniśmy mieć w portfelu spółek, które nas rozczarowały. Skłaniam się nawet ku sprzedaniu czegoś ze stratą, niż blokowaniu gotówki na naprawdę dobre okazje,
  • na spadkach lepiej kupować papiery blue chips, które poddały się korekcie, niż łapać walory największych procentowo utracjuszy.

 

źródło: aplikacja NOL3

Na koniec podzielę się z Państwem pewną ciekawą sugestią.

Jeśli podaż pokona trwale poziom 200 zł na akcjach CCC i Kruka (w obu przypadkach jest już stosunkowo blisko), a 100 zł na walorach PlayWay, Pekao czy Budimex (tu akurat brakuje trochę więcej ), to może świadczyć o tym, że chciwość powinna zacząć skutecznie przepychać się ze strachem… Ale to wciąż przed nami.
 



Powyższy wpis jest prywatną opinią autora i żadnym stopniu nie stanowi „rekomendacji” inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Więcej w zakładce O MNIE.
 

Dołącz do dyskusji