Wezwania w Colian Holding, MCI Capital i Polenergii

Niskie wyceny na GPW powodują, że nie brakuje kolejnych wezwań na akcje spółek. Wzywający są jednak coraz mniej skłonni, aby przebijać swoje oferty.

źródło: moneycontrol.com

Pod koniec maja opublikowałem tekst o spółce Tarczyński, gdzie omówiłem ciekawy przypadek wezwania na akcje producenta kabanosów. Przywołana we wcześniejszym wpisie historia oraz postawa inwestorów finansowych pozwalają wierzyć, że nie zawsze dominujący akcjonariusz musi być górą. Przyjrzyjmy się, co ciekawego wydarzyło się w temacie wezwań w minionym kwartale.
 

Colian Holding – odczuwalny lekki niedosyt

Subiektywny przegląd zacznę od producenta słodyczy – firmy Colian Holding. Rodzina Kolańskich wraz z kontrolowanymi podmiotami ogłosiła wezwanie na blisko 22 proc. akcji po 3,76 zł za akcję. Cena zawierała małą premię względem notowań na GPW, ale była poniżej wartości księgowej. Spekulanci szybko wkroczyli do zakupów, licząc na wyraźną podbitkę ceny.

Krótko przed zakończeniem zapisów wzywający podwyższył ofertę do 4,10 zł i ostatecznie skupił około 26 mln walorów. Teraz kontroluje prawie 92 proc. kapitału spożywczej spółki. Czy inwestorzy są zadowoleni?

Wygląda na to, że ten „case” zakończył się remisem. Inwestorom udało się coś utargować, są jednak rozczarowani, gdyż nawet przy cenie 4,10 zł wskaźnik cena/wartość księgowa nie przekracza 0,9.

Jednocześnie spółka podała bardzo dobre wyniki finansowe za I kwartał. Należy jednak pamiętać, że rynek się pogorszył i fundusze w obliczu umorzeń aktywów są bardziej łase na gotówkę. Część inwestorów odczuwa niedosyt, iż fundusze za mało powalczyły…
 

źródło: forum bankier.pl

 

MCI Capital – będzie ciężko o fajerwerki

O ile Colian Holding dał zarobić spekulantom, to w przypadku wezwania na walory MCI Capital może być już dużo trudniej. Największy akcjonariusz spółki czyli MCI Management – podmiot kontrolowany przez prezesa Tomasza Czechowicza – zaoferował  9,80 zł za walor. Cena na rynku jest obecnie niższa (9,72 zł), co daje wskaźnik cena/wartość księgowa 0,44. Zapisy potrwają do 2 sierpnia.

Zwyczajowo spekulanci powinni zaatakować i podnieść kurs. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Rynek najwyraźniej obawia się, iż oferta nie będzie podwyższana, a fundusze zainwestowaną dotychczas gotówkę w akcje spółki planują uwolnić.

Trzeba przyznać, że MCI Capital to spółka specyficzna. Ma niezłe wyniki finansowe (np. za I kwartał czy cały 2017 rok), a jednak nie wypłaca dywidendy. Na rynku spekuluje się, iż po ewentualnym sukcesie wezwania MCI Capital wcale nie musi zostać zdjęty z giełdy, co ma związek z wcześniej wyemitowanymi obligacjami.
 

źródło: www.mci.pl

 

Polenergia – niewiele wiemy o determinacji PGE

Względem wezwania ogłoszonego przez Polską Grupę Energetyczną (PGE) na 100 proc. akcji Polenergii, kontrolowanej przez Dominikę Kulczyk (ma ponad 50 proc. kapitału po ostatnich roszadach), państwowa spółka zaoferowała 16,29 zł za papier.

Aktualnie cena na GPW wynosi 18,30 zł (to wciąż poniżej wartości księgowej), choć w czerwcu momentami handlowano walorami Polenergii poniżej 17 zł. Wezwanie potrwa do 20 września. Czy będzie podbicie ceny przez PGE?

Po deklaracjach Dominiki Kulczyk, że Polenergia to inwestycja strategiczna i długoterminowa, zakładać można fiasko dotychczasowej oferty. Nie wiadomo również, jak bardzo energetyczny gigant jest zdeterminowany.

Wydawałoby się, że oferty poniżej 20 zł za akcję raczej nie mają szansy powodzenia (pamiętajmy o premii za kontrolę). Inwestowanie w tym przypadku tylko pod nowego inwestora strategicznego może okazać się fiaskiem, jeśli PGE porzuci swoje plany akwizycyjne. Należałoby zachować czujność.

Sama spółka jest na pewno perspektywiczna i sądzę, że nie raz usłyszymy jeszcze o jej sukcesach finansowych ze sprzedaży kolejnych projektów – w tym m.in. farm morskich.
 

Źródło: stooq.com


 
Nasuwające się wnioski z wybranych wezwań:

  • TFI mają umorzenia i chętnie oddają akcje jeśli tylko cena jest względnie przyzwoita;
  • Wezwania po wycenie poniżej wartości księgowej to teraz coś powszechnego;
  • Gra spekulantów pod podbicie ceny wezwania ma sens tam, gdzie jest sporo TFI i OFE (najlepiej powyżej progu 5 proc.), lecz gdy ich jest mniej, tym większa szansa, że oferta może nie zostać podwyższona;
  • Wzywający nie odczuwają większej presji ze strony mediów na podwyższenie pierwotnych ofert.

 



Powyższy wpis jest prywatną opinią autora i żadnym stopniu nie stanowi „rekomendacji” inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Więcej w zakładce O MNIE.
 

3 komentarze

Dołącz do dyskusji